Czy gotów jestem pokładać ufność w Świętym Duchu Wszechświata?

„Skoro tysiące ludzi zgodnie twierdzi, że podstawą ich obecnego życia jest świadomość Bożej Obecności, to widocznie coś w tym jest i warto się chyba zastanowić nad ludzką potrzebą wiary.”

20 sierpnia 24 godziny na dobę

W okresie gdy piłem czułem moc Bożej Obecności praktycznie codziennie. Modliłem się niezmiernie rzadko a samo pojęcie wiary było przeze mnie w różny sposób interpretowane. Szukałem Boga na różne sposoby. Czytałem wiele inspirujących książek, interesowałem się wieloma religiami czy sektami.

Był okres w moim życiu gdy interesowałem się narkotykami. Początkowo stosowałem je w celach duchowych i dalekie mi było zażywanie ich w celach rozrywkowych. Doświadczając różnych stanów świadomości na swój sposób kontemplowałem czy medytowałem. W późniejszym okresie zauważałem negatywne skutki swoich praktyk. Lżejsza marihuana prowadzała mnie w negatywne stany, odczuwałem bliższą obecność złych negatywnych sił wyższych. Mocniejsze narkotyki jak kokaina czy amfetamina powodowały olbrzymie kace tak zwane zjazdy trwające całe tygodnie. Jednoznacznie stwierdziłem, że najlepszych narkotykiem będzie wóda.

Łagodziła moje chore myśli, dawała odprężenie na starganych nerwów. Trenowałem własne sposoby detoksykacji, przechodziłem na wegetarianizm. Bez swojego pomocnika jakim był alkohol byłem słaby, wystraszony, zlękniony a zarazem pełen złości i negatywnych emocji. Łatwo wpadałem w gniew czy frustrację. Miałem tendencję do użalania się nad sobą. Moja psychika, dusza oraz nerwy były destrukcyjnie zniszczone.

Dotykając po raz ostatni dna zacząłem modlić się częściej. Zauważałem sygnały od Boga prowadzące mnie na terapię. Bóg przemówił przez ludzi i z terapii na terapię znalazłem miejsce w którym rozpocząłem swój proces leczenia. W prywatnym ośrodku leczenia alkoholizmu tu i teraz poczułem niesamowitą energię. Pomimo ciężkich chwil spowodowanych zmianą sposobu myślenia mój duch odradzał się. Spędzałem chwile na refleksje, przemyślenia i pisanie swoich przemyśleń dotyczących kroków. Trwało to godziny w zamknięciu, ciszy w salach wykładowych gdzie całkowicie mogłem się poddać medytacjom i rozważaniom. Największe efekty zauważyłem po przejściu pierwszych 2 kroków. Bardzo pomocne okazał się 2 krok programu w którym to siła wyższa miała przyczynić się do przywrócenia mi zdrowego rozsądku. Myślę, że się udało. Jak za sprawą magicznej różdżki mój stan znacznie się poprawił. Praca nad jego poprawieniem trwa do dziś.

Ale te pierwsze dni to był istny cud. Po wyjściu z ośrodka zacząłem uczęszczać na mitingi grup AA. To tam dowiedziałem się od innych osób uzależnionych jak rozpoczynają i kończą dzień, jak trwają w modlitwie. Mając kryzys w którym pojawiły się głody alkoholowe postanowiłem to przetestować na sobie. Efekty były zdumiewające. Odzyskiwałem pogodę ducha, siłę i moc potrzebną do spędzenia w pełni wartościowego następnego dnia. W trzeźwości. Dziś nie mam żadnych wątpliwości co do nieograniczonej mocy Boga. Cudowne wydarzenia które mnie spotykają po zakończeniu terapii są nie do opisania. Codziennie staram się dziękować Bogu za łaski jakie są mi dane. Moje prośby są spełniane od razu dzięki nieskończonej mocy Bożej.