Nie da się ukryć, że alkohol i praca nie są najlepszym połączeniem. Z pewnością stawienie się w stanie nietrzeźwym w pracy jest wystarczającym powodem, dla którego pracodawca może przedłożyć wypowiedzenie. Jednak znane są przypadki, że osoby nadużywające alkoholu przez lata pracują w danym miejscu pracy i nie ponoszą żadnych konsekwencji. Oczywiście, do czasu.
Kim są alkoholicy wysokofunkcjonujący?
Polityk, ekonomista, menadżer wielkiej korporacji – bardzo często to właśnie osoby uzależnione od alkoholu, funkcjonujący jednak jako tzw. alkoholicy wysokofunkcjonujący. Nie każdy alkoholik w pracy to osoba, która zatacza się, rozwala sprzęt biurowy czy zasypia na spotkaniu. Niekiedy uzależnienie od alkoholu jest niemal niewidoczne. Takie osoby wstają rano, biorą zimny prysznic, przyjmują setki suplementów diety i strzelają sobie drinka czy shota wódki, na pobudzenie. Takie osoby niełatwo zdemaskować. Same o sobie mówią, że owszem, piją dużo i regularnie, ale w końcu tego wymaga od nich ich zawód – spotkania biznesowe, po godzinach z klientem, nerwy przed prezentacją, późne godziny pracy – wszystko trzeba odreagować, najlepiej kieliszkiem najlepszego wina. Takie osoby bardzo często negują swoje uzależnienie od alkoholu – w końcu nie mogą się utożsamić z pijakiem z marginesu społecznego. Mają wszystko – piękne domy, uśmiechnięte żony, grzeczne dzieci i… pieniądze na najlepsze trunki.
Wpływ uzależnienia na prace zawodową
Nie da się jednak ukryć, że nawet alkoholik wysokofunkcjonujący zdradza się w pewnych momentach. Wpływ alkoholu na jego pracę zawodową jest jawny i istotny. Nawet jeśli wszystkie prezentacje dla klienta nadal prowadzi na najwyższym poziomie, nigdy nie można być pewnym czego się po nim spodziewać. Osoba posiada wiele twarzy i w ciągu dnia zmienia swój nastrój – również wobec swoich podwładnych. Alkoholik w pracy przechodzi przez kolejne stadia uzależnienia, co odbija się na zadaniach, które wykonuje coraz gorzej. Zaczyna zaniedbywać swoje obowiązki, traci panowanie na spotkaniach.